"These are probably some jokes!!"
W POPRZEDNIM ROZDZIALE...
Wyszłam z sali i zaczęłam myśleć o rodzicach, o Vanessie, o ich dzisiejszym zachowaniu, o Weronice, o prezentach, o słowach pani, o tej dziwnej dziewczynie, o szkole, o klasie, o moim domu, pokoju i pianinie, gdy nagle przechodząc obok sklepiku ktoś złapał mnie za usta, zamknął oczy i gdzieś zapakował. Nie wiem co było potem...
Obudziłam się w dziwnym i ciemnym pokoju. Zupełnie nie wiedziałam gdzie jestem. Powoli wstałam i zaczęłam szukać włącznika do światła. Byłam chyba sama w pokoju, gdyż nie wyczułam niczyjej obecności. Po kilku minutach i "chodzenia" po ścianach znalazłam to czego szukałam i nastąpiła jasność. Pokój był małych rozmiarów. Stało w nim żółte łóżko, na którym leżałam, kilka szafek i duże, czarne drzwi. Na jednej z półek obok łóżka spostrzegłam talerz kanapek z serkiem topionym i pomidorami oraz sok pomarańczowy. Od razu dał mi się we znaki głód, który odczuwałam. Nie wiedziałam co to za miejsce i z czym może być ten posiłek (mam na myśli jakieś prochy), ale po mimo głodu szybko je wciągnęłam. na kolejnej półce ujrzałam list i górkę ubrań. Treść była taka:
" Jedzenie jest dla ciebie więc śmiało się poczęstuj.
To są dla ciebie ubrania na zmianę.
Jak skończysz to wyjdź na korytarz na pewno Cię znajdę ;) "
Nie wiedziałam co mam o tym myśleć ale Przebrałam się w to:
Postanowiłam że zaryzykuję i wyjdę na korytarz. Było bardzo ciemno zupełnie tak jak w pokoju. Nie wiedziałam gdzie mam iść, wiec ruszyłam w prawą stronę. Spojrzałam na zegarek i okazało się ze jest godzina 16.10. Nie myślałam wtedy ze znajdę się w takiej zagadcę...
Zauważyłam okno wiec czym prędzej do niego pobiegłam . Wyjrzalam i przeżyłam szok!
Przede mną materializowało się miasto a co najlepsze w dali widziałam wzgórze i napis "HOLLYWOD"! Czy to możliwe żebym zasnęła na Polaku?? Ale... nie... Nagle Podeszła do mnie dziewczyna i nie uwierzycie to była ta które weszła na Polski!!
- O mój Boże! To ty?! Ale jak? Porwałaś mnie?! Gdzie ja jestem i co tu robię? !
- Cicho! Nie zadawaj tyle pytań. Ughh... Jestem Marlee... I tak to ja cie porwałam.**
- Co?!
- Nie przerywaj mi proszę bo się niczego nie dowiesz! Ehh.. a więc... jesteś... w Los Angeles.
- No chyba jaja sobie robisz? Popieprzyło cie?! Co ja tu robię?! Czemu ja?! Co że szkołą, rodzicami hę??
- Proszę zachowaj spokój! To nie ja tu od tego jestem. Wszystko ci wyjaśnią!
- Wyjaśnią?? Czyli kto?
- Bądź cierpliwa...
Byłam w totalnym szoku. Ja? W L.A? Nie no nogi z dupy powyrywam jak się dowiem kto taki mundry! Doszłyśmy do wielkich, czerwonych, dwustronnych drzwi i usłyszałam piosenkęmojego uulubionego zespołu "Smile"!
https://youtu.be/4tV6bzk3_6c
Marlee otworzyła drzwi i moim oczom ukazało się R5. Nie wytrzymie! To jest chyba jakiś żart? Czy ja śnie?? Napewno!...
- Chłopaki! Macie gościa! - krzyknęła dziewczyna.
- O jak miło! Sprężyłaś się! - powiedział Riker
- Banalne zadanie...
Nagle pobiegła do mnie Delly i mocno przytuliła , ale ja nie odwzajemnilam gdyż byłam bardzo zszokowana. Po mimo tego że byłam fanka nie zrobiło to na mnie wrażenia. Każda inna zaczęła by piszczeć skakać wszytkich przytulać błagać o autografy. Ale nie ja...
- Usiądź Lauro, porozmawiamy. - powiedziała Marlee.
Zrobiłam co kazała a cchłopcy i Rydel ustawili się od najmłodszego do najstarszego.
- A więc... Pewnie wiesz ale tak dla przypomnienia jesteśmy zespołem R5. Ja jestem Riker to Ellington, Rydel, Rocky, Ross, Ryland.
- Lauro. Dla przypomnienia jesteś w L.A. Przyjechałas tutaj by pomóc tej kozackiej rodzice w nauce i innych obowiązkach. Będziesz pomagała tez w zespole. Bądź spokojna. Mieszkasz teraz u Lynchów. Masz tam swój pokój i ... a właśnie! Twoja rodzina , nauczyciele i przyjaciele wiedzieli że wyjeżdżasz. To by było na tyle. Ja spadam i sorki jeśli cię za mocno poturbowalam. No! Jeszcze raz najlepszego! Pa - powiedziała Marlee.
- Pa! - krzyknęli.
- To są chyba jakieś żarty!!!!*
Byłam tak zdruzgotana ze aż wstałam. Jakto w L.A, jak to wiedzieli. Dlatego dali mi taki naszyjnik, dlatego pani powiedziała "do widzenia" a Wera pomachała. Wszystko stało się jasne! Jak mogli?! Mam dopiero 14 lat moi rodzice tak poprostu mnie oddali! Świnie! !
- Laura. Potrzebowaliśmy pomocy wiec zaczęliśmy szukać odpowiedniej dziewczyny. Nie mogliśmy znaleźć z kraju wiec postanowiliśmy z innego kontynentu. Wybraliśmy Polske a później i ciebie. Wiemy ze pięknie śpiewasz ze dobrze się uczysz. Twoja rodzina nie była tobą zainteresowana wiec nie robili problemów. Oddali nam cie. Przykro nam ze to tak wyszło.
- Ja... przepraszam nie mam już siły. Możemy jechać do domu?
- Tak oczywiście!
Wyszliśmy z budynku i udaliśmy się do domu Lynchów. To było cudo! Piękna oświetlona willa. Ach ... marzenie!
- Choć pokaże ci twój pokój. - powiedziała Rydel.
Weszliśmy po schodach na górę i stanęliśmy przed czerwonymi drzwiami.
- Ech... Lau tak strasznie mi przykro. Nie chciałam żeby tak wyszło. Wejdź, rozgosc się. Pokój jest tylko twój. Zaraz przyniosę ci coś do jedzenia. Wykąp się i idź spać. Wszystkie żeczy juz masz. Jutro porozmawiamy.
Weszłam do pokoju i przeżyłam szok! Piękny duży i czerwony. Telewizor tablet laptop i telefon. Wielkie łóżko i masakrycznie dużo miejsca. Ojejejej...
Usłyszałam pukanie i w drzwiach pojawiła się Ryd z tależem kanapek i herbata. Podziękowałam i szybko zjadłam. Poszłam do łazienki, wykonałam wszystkie czynności i poszłam do łóżka. To był niemożliwy dzień! Szybko zasnelam czekając na jutrzejszy.
----------------------------------------------------------------------------------
** rozmowy oczywiście po angielsku
Proszę komentujcie♡♡♡♡
No i dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem! ☆☆☆
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!
Dopiero teraz znalazłam Twojego bloga :)Przeczytałam wszystko od początku i muszę przyznać ze piszesz genialnie *,*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;)
W wolnej chwili zapraszam do siebie :)
http://twoyounghearts-raura.blogspot.com
Dopiero teraz znalazłam Twojego bloga :)Przeczytałam wszystko od początku i muszę przyznać ze piszesz genialnie *,*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;)
W wolnej chwili zapraszam do siebie :)
http://twoyounghearts-raura.blogspot.com